Polskie motywy w filmach o Dzikim Zachodzie są wielką rzadkością, dlatego też każdemu z cennych przykładów chętnie się przyglądam. Pierwszym westernem z Polską w tle na jaki trafiłem jest włosko-hiszpański Zawodowiec (Il Mercenario) z 1968 roku w reżyserii mistrza gatunku Sergio Corbucciego i z muzyką kolejnego mistrza Ennio Morricone. Tytuł ten reprezentuje podgatunek filmowy o nazwie zapata western czyli historię utkaną wokół rewolucji meksykańskiej.
Jeden z dziesiątek plakatów do filmu / źródło: imdb.com
Tytułowy Zawodowiec to typowy gringo do wynajęcia - stoi po tej stronie barykady, po której lepiej mu zapłacą. Od razu widzimy, że nie do końca pasuje do zastanego krajobrazu - jako jedyny posiada blond włosy i błekitne oczy. Nazywa się Sergei Kowalski i jak sam wspomina z offu, jest Polakiem w związku z czym nazywają go El Polako. Imię Sergiej zdaje się wynikać z przypadku lub powszechnej niewiedzy polegającej na łączeniu nas z Rosjanami, szczególnie w świecie filmu. Z drugiej jednak strony fabuła rozgrywa się w czasach gdy Polska była jeszcze nieobecna na mapie świata więc faktycznie Sergieie Kowalscy mogli się zdarzać. Znaczący może być również fakt, że reżyser filmu ma na imię własnie Sergio... Niestety Kowalski jest postacią enigmatyczną i nie wiele dowiemy się o jego przeszłości. Nie wiemy dlaczego i kiedy wyruszył z kraju nad Wisłą, ale znamy jego cel - zdobywanie pieniędzy robiąc to na tym, na czym czym zna się najlepiej czyli na rewolwerowych utarczkach. W jego postać wcieliła się legenda westernów Franco Nero czyli odtwórca roli Django z 1966 roku również w reżyserii Corbucciego.
Franco Nero jako Sergiej Kowalski / źródło: imdb.com
Kowalski to kolejny z ekranowych twardzieli, który nie ma sobie równych i podczas seansu ma wielokrotnie okazji aby to udowodnić. Meksykanie nie widzieli jeszcze takiego zawodnika dzięki czemu nasz najemnik ma mnóstwo roboty. Gdy wieść o wybitnym rewolwerowcu roznosi się po okolicy do Sergieja zgłasza się niejaki Paco Roman (Tony Musante) proponując lukratywne zlecenie. Paco planuje przeprowadzić rewolucję i obalić Generała Alfonsa Garcie (Eduardo Fajardo) właśnie z pomocą Polaka.
Sergiej Kowalski i Paco Roman / źródło: imdb.com
Opisywana postać niesie ze sobą ładunek humorystyczny - sporo się uśmiecha, żartuje i z przekąsem wkurza ludzi. Często gra nieczysto i wprawia innych w frustrację, a gdy widzi pieniądzę chowa ostatnie okruchy moralności do kieszeni. Po otrzymaniu angażu u Paco i kilku pomniejszych potyczkach, Kowalski postanawia zmienić zasady gry i podnosi cenę za swoje usługi. Biedny rewolucjonista nie spodziewał się takiej nieuczciwej zagrywki jednak świadom tego, że sam niczego nie wskóra, próbuje opłacać przesadzone stawki. Na domiar złego, nieuczciwy najemnik widząc bezradność Paco wymaga od niego wszelkich wygód - ma być suto karmiony, pojony najlepszym alkoholem, a podczas konnej podróży nad jego głową ma być rozpostarty baldahim chroniący przed słońcem.
Kadr z filmu: Sergiej Kowalski podczas pracy.
Do rozliczeń za wykonaną pracę Kowalski podchodzi bardzo poważnie i skrupulatnie.Do tego stopnia, że każe sobie płacić dosłownie za każdy wystrzelony pocisk. Podczas jednej z wielu strzelanin Kowalski zamiast udzielić pomocy Paco, który był pod ostrzałem, negocjuje podwyżkę. Dopiero gdy Paco się zgadza może liczyć na wsparcie Polaka, który bez dolarów nie zrobiłby nic. Nie oznacza to jednak, że nasz rodak jest pazerny bo gdy zdobywają wspólnie fort i do podziału jest multum kosztowności, Kowalski bierze tylko tyle na ile się umówił, a nadwyżkę oddaje reszcie brygady. Jest poprostu bezwzględnym biznesmenem.
Kowalski i Roman podczas strzelaniny / źródło: imdb.com
Mimo iż gringo został wynajęty do pomocy w konkretnym celu to tak kontroluje przebieg sytuacji, że realizuje przy okazji swoje cele miło spędzając czas - imrezuje, spotyka się z panienkami czy oddaje się kąpieli na środku pustyni. Równolegle wraz z Paco dąży do konfrontacji z głównym przeciwnikiem Curlym w którego wcielił się Jack Palance, aktor znany z ról czarnych charakterów. Ciekawostką jest fakt, że siedem lat wcześniej Palance wcielił się w innego antagonistę Oghotaia w superprodukcji Mongołowie gdzie polował na Polaków i równał z ziemią całe polskie wsie.
Jack Palance jako Riccolo Curly / źródło: imdb.com
Niespełna dwugodzinna projekcja mija szybko i przyjemnie za sprawą mnogich zwrotów akcji serwowanych przez naszego Zawodowca i spółki . Co chwilę ktoś idzie na szafot, ma przy głowie rewolwer lub trafia do więzienia po to by po chwili cudownym zbiegiem okoliczności zostać uwolnionym, a wszystko to przy akompaniamencie kanonady armat i sprawnie wplecionym humorem. Jednym z moich ulubionych akcentów komediowych w tym filmie jest to, że za każdym razem gdy Kowalski chce zapalić papierosa to szuka kogoś o kogo mógłby otrzeć zapałkę. Podczas tych wszystkich wybuchowych perypetii między Paco a Kowalskim nawiązuje się nić przyjaźni co napędza ich do kolejnych dowodów lojalności wobec siebie.
Kowalski w opałach / źródło: imdb.com
Polskie pochodzenie Sergieia jest jasno określone przez jego samego ,a na dodatek przy klapie jego płaszcza można dojrzeć niewielką biało czerwoną przypinkę (prawdopodobnie pamiątka po przodkach). Twierdzi również, że Fryderyk Chopin jest jego kumplem na dowód czego nuci Poloneza A-dur, który większość czytelników bedzie kojarzyć jako jingiel Polskiego Radia. Wielka szkoda, że nie usłyszymy podczas seansu ani słowa po polsku i ani słowa o Polsce jako kraju. Rozczarowanie poczułem również w scenie w której Kowalski stoi na tle wielkej flagi Stanów Zjednoczonych jakby miał w jakimś sensie reprezentować amerykańską stronę konfliktu.
Podsumowując filmowy Polak jest cynglem do wynajęcia, który za pieniądze zrobi wszystko. A bez pieniędzy nie zrobi nic. Można kupić jego usługi oraz lojalność jednak tanio nie będzie, bo jest pewny siebie, pozbawiony kompleksów i strzela najlepiej na dzikim zachodzie. Pomimo wielu negatywnych cech pozostaje postacią pozytywną, bo wyróżnia się inteligencją, sprytem i uczciwością, a jego poczucie humoru sprawia, że kibicujemy mu nawet wtedy gdy gra nieczysto. Jest honorowy i zdyscyplinowany, a do tego niezwykle schludny i nosi się jak prawdziwy oficer co raczej stoi w mocnej opozycji do tego do czego przyzwyczaiło nas kino.
Najbardziej zaskakujacy dla mnie wątek polski pojawił się w "Pięknej Złośnicy" z 1960 r. 🙂