Burt Reynolds to bez wątpienia legenda kina którą w Polsce wszyscy znają z ról w serii Mistrz Kierownicy Ucieka, Wyścig Armatniej Kuli lub z roli Jacka Hornera w Boogie Nights, ale nie wszyscy wiedzą, że próbował też sił w reżyserii i nie była to fanaberia emerytowwanego aktora. W swojej karierze stawał za kamerą kilkanaście razy. Już w 1966 roku wyreżyserował odcinek serialu Hawk (w którym występował), a dziesięć lat później wyreżyserowal swój pierwszy film pełnometrażowy pt. Gator (w którym również grał rolę tytułową). Obiektem mojego zainteresowania jest jednak jego drugi film pełnometrażowy pt. Koniec (The End, 1978 roku) w którym jedna z dwóch głównych postaci jest polskiego pochodzenia (a drugą gra oczywiście sam Reynolds).
Koniec to czarna komedia opowiadająca o Sonnym (Burt Reynolds), majętnym agencie nieruchomości, czerpiącym z życia garściami, który pewnego dnia dostaje przerażającą wiadomość – jest terminowo chory. Uświadamia sobie, że nie pomogą mu już ani pieniądze, ani szybkie samochody czy piękne kobiety. Lekarze wróżą mu, że na jego chulaszcze życie zostało mu jedynie sześć miesięcy. Zrospaczony Sonny nie może się z tym pogodzić więc postanawia popełnić samobójstwo......co okazuje się nie takie proste jak mogłoby się wydawać. Po zarzyciu dużej ilości pigułek nasennych zamiast obudzić się pod bramą swiętego Piotra, budzi się w szpitalu psychiatrycznym gdzie wita go Marlon Joseph Borunki (Dom DeLuise).
Marlon, ubrany dla niepoznaki w marynarkę zarzuconą na szpitalny kitel, bez owijania w bawełnę chce oprowadzić Sonny'ego po szpitalu i wprowadzić go w świat nowych realiów. Sonny'emu zajmuje krótką chwilę zanim zorientuje się, że Marlon nie jest lekarzem tylko jednym z pacjentów tego samego szpitala. Na domiar złego jest pacjentem niebezpiecznym, który trafił na dożywotni turnus dla obłąkanych za zamordowanie swojego ojca. I tu zaczyna się nasz “polski motyw”.
Kadry z filmu /Marlon Joseph Borunki (Dom DeLuis) z rozdwojeniem jaźni.
Marlon okazuje się Polakiem z pochodzenia, jednak sam o sobie mówi raczej jako o Amerykaninie. Pewnym jest, że miał "polskiego ojca". Jego polskie korzenie, których nie może się wyprzeć są jego największą traumą i pośrednim powodem dla którego trafił do tego miejsca. Mimo iż lekarze głowią się nad powodem dla, którego udusił własnego ojca on sam jest przekonany, że zrobił to bo jego ojciec był.... zbyt polski (He was so polish). Źródła swoich problemów doszukuje się w trudnym dzieciństwie.
Marlon: Kiedy byłem mały nękano mnie dowcipami o Polakach
Sonny: Dzieci bywają okrutne.
Marlon: Jakie dzieci? To właśnie ojciec mnie nimi nękał!
Przy tej okazji przytacza nawet kilka dowcipów o, które zapadły mu w pamięci i które sprawiają, że chciałby zapomnieć o przeszłości i okropnym ojcu-Polaku.
Kto w Polsce jest człowiekiem Roku?
Nikt.
Jak zaśpiewać narodowy hymn Polski?
Nie śpiewasz go tylko wypierdujesz.
Po czym poznać dowód osobisty Polaczka?
Po gównie w portfelu.
Gdy rozmowa dobiega końca, a zdezorientowany Sonny może się tylko domyślać co go czeka, na salę zbiegają się lekarze szukający Marlona. Najprawdopodobniej ten znika ze swojego oddziału za każdym razem gdy w szpitalu pojawia się ktoś nowy więc lekarze podchodzą do niego z uśmiechem. W każdym razie mają dla niego przygotowany kaftan bezpieczeństwa. Chcąc go przy tym jeszcze bardziej rozdrażnić nazywają go "polskim fartuchem".
kadr z filmu / scena z kaftanem
Lekarz: Załóż go. Wyobraź sobie, że to polski fartuch.
Sonny: Nie mówcie do niego o Polsce. On jest przeczulony na tym punkcie!
Tak czy siak Borunki to postać zabawna, pozytywna i chętna nieść pomoc Sonny'emu nawet wtedy gdy jego jedynym celem pozostaje popełnienia samobójstwa. Niby jedna część Marlona chce go odwieść od tego pomysłu, ale druga chce mu przynieść ulgę w cierpieniu. Myśl o zakończeniu czyjegoś życia budzi w nim mordercze instynkty, a wsparcie przy realizacji tego celu staje się jego priorytetem. Ponosi go do tego stopnia, że grozi mu śmiercią osobiście.
Sonny: Jak mnie zastrzelisz będziesz mordercą.
Marlon: Co ty pleciesz, przecież ja już jestem mordercą.
Za każdym razem Marlon lub jego ojciec są nazywani w tym filmie Polaczkami (Polacks), a normalne, nieobraźliwe słowo - Polak (Pole) - nie pada w filmie ani razu. Gdy Marlon wspomina o swojej przeszłości jego oczy napływają łzami. Sam Marlon urodził się najprawdopodobniej w Ameryce gdyż przeciwnym wypadku raczej nie nikt nie męczyłby go polish jokes. Jak wspomina, matka opuściła rodzinę z dnia na dzień, a on został z ojcem znęcającym się nad nim psychicznie. Opisuje go jako spoconeo brudasa i oprawcę jednak nie zobaczymy go na ekranie. Na dodatek podkreśla że był skończonym idiotą, który myślał, że Moby Dick to rodzaj choroby wenerycznej. Konflikt ojca z synem narastał stopniowo – ojciec stał na drodze ku nawiązywaniu jego przyjaźni i relacji z dziewczynami co w połączeniu z szykananowaniem zakończyło się śmiercią seniora.
Kadr z filmu / scena kulminacyjna
Marlon nosi w sobie również cechy, które wytykał swojemu ojcu – sam sprawia wrażenia zaniedbanego (często roztrzepana fryzura, która potęguje jego ześwirowanie) oraz tak samo jak on jest skończonym idiotą. W jednej ze scen Sonny planuje skoczyć z najwyższego okna w całym szpitalu jednak słusznie stwierdza, że jest zbyt nisko aby śmierć przyszła natychmiastowo - z pomocą przychodzi Marlon, który wyskakuje z tego okna tylko po to by potwierdzić tezę Sonny'ego. Idiota.
Mimo iż postać Marlona wiele przeszła i ma zagwarantowane współczucie i kibicostwo widza to cechy jakie się mu przypisuje (i jego ojcu) popularyzują tylko nasz negatywny wizerunek na wielu płaszczynach. Ojciec – brudas, idiota i oprawca, a syn idiota i morderca. Przytoczone dowcipy o Polakach również cementują przypisywane nam cechy jak bieda, brak wykształcenia i bycie poprostu gorszym sortem. Ile w tym wkładu samego Reynoldsa jako reżysera? Nie wiadomo. Ale i tak go lubię.
Deser
Już dwa lata później bo w Grubasku (Fatso) z 1980 roku Dom DeLuise wcielił się ponownie w postać z problemami psychicznymi - tym razem z zaburzeniami łaknienia. W filmie tym pojawia się również polski "smaczek". Gra tam Wlocha zakochanego w Polce prowadzącej antykwariat.
Comments